2024-12-21
Pierwsza połowa 2025 r. to czas polskiej prezydencji w UE. Czym jest prezydencja i jakie korzyści może odnieść nasz kraj?
To forma przewodnictwa całej unijnej Europie. Z jednej strony formalna, ale z drugiej także merytoryczna. Aż cztery elementy decydują o sporym wyzwaniu. Po pierwsze rozpoczynamy od okresu sformułowania nowego składu Komisji Europejskiej, czyli unijnego rządu. Po drugie to także czas zmiany w USA i początek kadencji D.Trumpa. Po trzecie to kadencja, w której odbędą się kluczowe wybory w Niemczech i we Francji. I na koniec, przejmujemy pałeczkę po V.Orbánie, a wiadomo ile obaw z tą mijającą prezydencją się wiązało.
Rozmawiając o UE, muszę zapytać o wyzwania jakie stoją przed UE w 2025 r.
Dwa kluczowe tematy - gospodarka i bezpieczeństwo. Z jednej strony trwający konflikt zbrojny i konsekwencje napaści Rosji na Ukrainę, z drugiej kłopoty ekonomiczne i gospodarcze wielu państw UE.
Jakie wyzwania stoją przez europosłem Bogdanem Zdrojewskim w nadchodzącym roku w PE?
Jestem pełnoprawnym członkiem w dwóch komisjach PE: Handlu Międzynarodowego (INTA) i Kultury i Edukacji (CULT). W komisji INTA przed nami trudne negocjacje finalnej umowy z Ameryką Płd., uzgodnienia celne z Chinami, początek negocjacji z Koreą Płd., ale także USA. W komisji CULT to walka o stypendia w ramach programu ERASMUS+, ale także nowe rozdanie w dyskusji o sztucznej inteligencji i konsekwencjach dla praw autorskich. W komisji CULT jestem pierwszym wiceprzewodniczącym. Za mną już sporo wyzwań, obowiązków i nadzwyczajna ilość spotkań.
Czy ta wielka polityka ma bezpośrednie przełożenie na nas obywateli, w szczególności mieszkańców Dolnego Śląska, Wrocławia?
Tak, to oczywiste. Odległość decyzji, procedur, odłożonych konsekwencji jest jednak tak duża, że większość tej zależności nie dostrzega.
Jedna z galerii na Pańskiej stronie internetowej nosi tytuł „Wrocław najważniejsze miejsce pracy”. Czy to stwierdzenie jest nadal aktualne?
Tak. Choć oczywiście to uproszczenie. Wrocław był, jest i będzie głównym punktem odniesienia każdej mojej aktywności. Tu zdobywam wiedzę, obserwuję zmiany, odbieram sygnały ooczekiwaniach, trudnościach, barierach, ale także sporach w definiowaniu kluczowych wyzwań. Rozmaitych spotkań nie brakuje.
W czasie gdy był Pan Prezydentem Wrocławia, wielokrotnie podkreślał Pan, że dąży do tego, by wrocławski Rynek był salonem Wrocławia. Czy z perspektywy czasu, mając porównanie do europejskich miast tj. Bruksela i Strasburg, udało się zrealizować to zamierzenie?
Nasz „Salon” w ostatnich kilkunastu latach podupadł. Zabrakło empatii, zrozumienia, wyczucia i kontaktu z podmiotami działającymi w ścisłym centrum miasta. Stare Miasto to wizytówka Wrocławia. Powinna być naszym szyldem. Ważne jest zarówno bezpieczeństwo, czystość, różnorodność oferty, samopoczucie tam pracujących, ale i stabilność warunków prowadzenia działalności gospodarczej. A z tym bywało i bywa różnie.
Jesteśmy u progu świąt. Jakie jest Pańskie najciekawsze wspomnienie dotyczące Świąt Bożego Narodzenia?
Święta Bożego Narodzenia z dzieciństwa to wspomnienie dużej ilości śniegu, lepionych bałwanów i czasami … płonących od świeczek czy zimnych ogni domowych choinek. Z lat prezydentury - głównie pierwszy sylwester na wrocławskim Rynku, tj. noc z 31 grudnia 1990 roku na 1 stycznia 1991. Wspólny Sylwester z Andrzejem Waligórskim, kabaretem Elita i mieszkańcami miasta, radującymi się z pokonania czasu komuny. Przezwyciężaliśmy liczne bariery, nadrabialiśmy zaległości i - co najważniejsze - uwierzyliśmy, że Wrocław może być miastem do życia.
Czy jest Pan za tym, by Wigilia była dniem ustawowo wolnym od pracy?
Tak, choć gdy spojrzałem do kalendarza i zobaczyłem, że Wigilia wypada we wtorek, to miałem spore wątpliwości, czy to najlepszy moment na inaugurację. Przy wolnej niedzieli, poniedziałek byłby koszmarem dla wszystkich. Propozycja, by wszystkie niedziele w grudniu były pracujące, a Wigilia dniem wolnym jest dobrym wyborem.
Od lat, w okresie świątecznym, publikuje Pan w swoich mediach społecznościowych apele o nieużywanie fajerwerków w Sylwestra. Dlaczego?
Fajerwerki są małym problemem. Odpalenie ich przez kilkanaście minut o g.24.00 także. Problemem są totalnie bezmyślne i pozbawione empatii osoby, odpalające od rana do wieczora, od Wigilii, aż do początku roku nie tylko fajerwerki, ale i rozmaite petardy. Huk, hałas, zdarzające się wypadki, brud, a przede wszystkim przerażone zwierzęta to już gigantyczny problem. Dodam, że czasem koncentrujemy się na fatalnym efekcie stresu u zwierząt, ale znam także przypadki poważnych kłopotów u osób starszych i dzieci, przeżywających poważny dyskomfort psychiczny.
Niebawem Święta Bożego Narodzenia. Czego życzyłby Pan naszym Czytelnikom?
Życzę Państwu spokoju, zdrowia oraz przekonania i nadziei, że ten Nowy 2025 Rok będzie po prostu dobry.
Przeczytaj cały wywiad na: Gospodarka i bezpieczeństwo to kluczowe wyzwania stojące przed Unią Europejską | Gazeta Wrocławska