Po prostu zapraszam...
X

captcha

Bogdan Zdrojewski #2Bogdan Zdrojewski #4Bogdan Zdrojewski #1

Dlaczego PiS przegra? [BLOG]

2016-10-3

1. Ze względu na „apele smoleńskie”

Wykorzystywanie katastrofy lotniczej, zwłaszcza poprzez tzw. apele smoleńskie, także przy najmniej stosownych okazjach (Powstanie Warszawskie, obozy zagłady) koniec końców obróci się przeciwko ich autorom. Także odchodzenie od prawdy o przyczynach katastrofy musi, na pewnym etapie, okazać się wręcz zmorą obecnego obozu władzy.

2. Z powodu katastrofy finansów publicznych

Planowane – obniżenie wieku emerytalnego, spadek wartości złotówki, wysokie koszty reformy oświatowej, wzrastające koszty administracji, a przede wszystkim obniżenie wartości inwestycji na skutek spadku wiarygodności państwa spowodują konieczność dodatkowego obciążenia podatkami zwłaszcza najuboższych. Tych jest bowiem najwięcej, no i dostali 500 +, więc będzie z czego uszczknąć...

3. W efekcie poważnego konfliktu w obszarze kultury

Kultura to szczególny obszar wrażliwości. To miejsce, gdzie wolność jest najważniejszą wartością. To także najczulszy barometr i najszybciej reagujący. To miejsce pracy, gdzie sprzeciw, nonkonformizm, bunt są bardzo często warunkiem sukcesu artystycznego. Co ważne jednak, to także sfera aktywności osób o wielkiej sile oddziaływania.

4. Na skutek zmiany kontekstu międzynarodowego

Życzliwe mruganie oczkiem w kierunku sceptycznego wobec UE Camerona, tolerowanie skrajnej prawicy francuskiej (najmocniej bili brawo premier Szydło w Strasburgu), niechęć do Angeli Merkel, a także sceptycyzm wobec prezydenta Obamy przyniosą efekt. Tracimy po kolei sojuszników, tracimy wiarygodność, a przede wszystkim inwestorów. Niechęć PiS-u wobec emigrantów (tylko częściowo uzasadniona), tak mocno manifestowana w Europie, szybko obróci się przeciwko Polakom na Wyspach. Najmłodsza emigracja szybko to zrozumie.

5. W wyniku sporu ze środowiskiem prawniczym

Trybunał Konstytucyjny to zaledwie jedna, choć najbardziej spektakularna barykada. Bez wątpienia polskie sądownictwo wymagało zmian, korekt, także finansowego i technologicznego wsparcia. Obecny stan wojny jednak cofa niezwykle newralgiczny fragment życia państwa do stanu daleko idącej niemocy. Będą sędziowie posłuszni polityce. Zapłacą później wysoką cenę. Jednak większość niezwykle poharatana wytrzyma i w skrajnie trudnych warunkach pracy obroni suwerenność. Jednak słabość wymiaru sprawiedliwości rykoszetem uderzy w rząd, niestety także w rozmaite grupy społeczne.

6. W efekcie zmiany nastrojów w sieci   

PiS zbudował cały konglomerat mediów. Przejął publiczną telewizję i rozgłośnie radiowe. Świetnie zorganizował przestrzeń oddziaływania w sieci cyfrowej. Uzyskał wysoką wiarygodność w krytyce. Dziś jednak sam rządzi. Fatalnie. Jeszcze jednak panuje nad przekazem. Tak będzie przez może nawet rok. Widać już jednak oznaki trzeszczenia w tej do tej pory spójnej polityce medialnej. Będą kłopoty finansowe, personalne, utrzymania wiarygodności, a w ostatnim etapie gigantyczne rozjechanie się z rzeczywistością.

7. Ze względu na krótką ławkę personalną.

Słabość rządu widać gołym okiem. Nie jest to jednak słabość krzycząca. Szczebel niżej jest już dużo gorzej. Można w pewnej perspektywie antycypować bunt średniego szczebla. Dziś jednak najbardziej niepokoi to, co dzieje się w wielu instytucjach nierecenzowanych, niepoddanych ocenie, i już dziś obciąża ekipę rządzącą. Pominę fakt całkowitego upolitycznienia procesu zatrudniania nowych osób, pominę wprowadzanie członków rodzin w krąg odpowiedzialności za losy instytucji publicznych, pominę nawet fakt zatrudniania osób po wyrokach lub z kłopotami natury kryminalnej. Tym, co razi najmocniej, jest po prostu niekompetencja. Podwładni obserwują, dziwią się, odnotowują, ale jeszcze nie reagują. Jeszcze.

8. Z powodu kompletnej odporności na nawet życzliwą krytykę

Profesor Jadwiga Staniszkis, Kazimierz Michał Ujazdowski, Jan Rokita, czasami Jarosław Gowin (trochę to dziwaczne), a także wielu dotychczasowych sojuszników prezesa i PiS-u, raz delikatniej, drugi raz już wprost i dość zdecydowanie, wskazują wady, popełniane błędy i przestrzegają przed konsekwencjami. Groch o ścianę. Będzie to źródłem kłopotów samego prezesa, jego formacji, a przede wszystkim rządu.

9. W efekcie własnych afer

Jesień będzie pokazem siły PiS-u. To ostatni moment na rozliczenie się z przeciwnikami politycznymi. Będą zatrzymania, zarzuty, komisje śledcze, rozmaite insynuacje i komentujące „media publiczne”. Być może w jakichś przypadkach agresja będzie mieć podstawy. Jestem jednak przekonany, że będziemy świadkami przesady, nietrafionych zarzutów, nieumiejętności poradzenia sobie z materiałami dowodowymi, a zwłaszcza z gigantyczna krzywdą czynioną Bogu ducha winnym ludziom.

Zaraz jednak potem będziemy świadkami własnych błędów PiS-u. Prawdziwych potknięć, zaniechań, niegospodarności, interesowności i zwykłej niekompetencji. Dziś poznaję to po skali arogancji, pojawiającej się urzędniczej bucie, kumoterstwie, a zwłaszcza po poczuciu zupełnej bezkarności. Dymisja Dawida Jackiewicza czy też Misiewicza to raczej efekt wewnętrznych szarpnięć niż faktyczna deklaracja trzymania standardów.

10. Bo pęknie wewnętrzna lojalność

Dziś PiS to zakon. To zwarta i monolityczna grupa. Pamiętamy jednak podziały, wiemy, jak liczne były i jak mocno muszą być ulokowane ambicje rozmaitych liderów. Dopóki prezes ma rację, dopóki gwarantuje sukces, stanowiska, pieniądze, dopóty tak będzie. Dopiero kryzysy, śmieszność, porażki, społeczna nieakceptacja, zagrożenie brakiem kontynuacji przywróci stan wewnętrznych napięć. Ponieważ PiS nie buduje pola dialogu, nie szuka kompromisów, nie chce być ani sprawiedliwy, ani praworządny. Strach przed utratą władzy może być niezwykle destrukcyjny.

11. Ze względu na nadużywanie instytucji Kościoła

Dziś Kościół jest poważnym beneficjentem sukcesu PiS. Przesadnym. Niestety także słabo reagującym na przekazy papieskie. Kościół powściągliwy, mało zasobny i skierowany na tych też niemajętnych to raczej postulat. PiS, a przede wszystkim rząd, korzysta z instytucji kościelnych przy każdej okazji. Podpieranie się autorytetem duchownych oddala nas od konstytucyjnego rozdziału państwa i Kościoła. Ze szkodą dla obu stron. Dziś elektorat  500+ dominuje w akceptacji tego stanu rzeczy. Ale wszyscy wiemy, że właśnie ten elektorat zostanie najbardziej dotknięty skutkami polityki obecnie rządzących. Dysonans pomiędzy potrzebującymi wsparcia a kondycją wspierającego może być dotkliwy.

12. Z powodu utraty wiarygodności we własnych służbach

Obserwuję nastroje w wojsku, policji, korpusie służby cywilnej. Każda z tych grup ma powody do frustracji. Nieuzasadnione skoki w awansach, braki kompetencyjne, ręczne sterowanie, poniewieranie polityczne, trudne warunki pracy (techniczne, finansowe, organizacyjne), a zwłaszcza brak perspektywy zmiany własnej sytuacji, już są źródłem smutnej refleksji, rozmów w domach i zniechęcenia. Bez entuzjazmu, przekonania o sensie pracy, docenieniu wysiłków oczekiwanych efektów nie będzie. Zwłaszcza w Polsce „z niewolnika nie będzie robotnika”. Mamy przed sobą finał miodowego okresu pracy rządu. Pierwszy rok zazwyczaj tak wygląda. Rok 2017 już będzie inny, a jego finał najbardziej zależny od samopoczucia tych, którzy dźwigają największy ciężar odpowiedzialności, a mają najmniej szans na spektakularną satysfakcję.

13. Ze względu na spór z samorządem

PiS nie szanuje autonomii samorządu, nie docenia też znaczenia tej struktury władzy. Reprezentuje pogląd charakterystyczny dla partii technokratycznej, centralistycznej i mocno ideologicznej. Samorząd to różnorodność, to obszar sporych wolności obywatelskich. Owszem, czasami zurzędniczały, czasami rządzony przez lokalnych mandarynów, ale w większości to źródło naszego sukcesu, gigantycznej pracy i nadziei na szybkie rozwiązywanie najważniejszych problemów bytowych. Brak szacunku dla tej autonomii będzie miał konsekwencje.

No koniec dodam ostatnią przyczynę upadku obozu rządzącego. Nazywam ją „skórką od banana”. Często obserwujemy i potrafimy nieźle zdiagnozować przyczyny sukcesu lub porażek. Przy licznych przyczynach, tych najbardziej obiektywnych, jest jednak coś, co ma charakter kompletnie przypadkowy, incydentalny. To taka nieszczęśliwa „skórka od banana”, na której nawet zdrowy i sprawny chłop może stracić życie. W polityce „skórka od banana” odgrywa poważną rolę. Czasami jest zapowiedzianym referendum, czasami zbyt pochopnym zaproszeniem zbyt wielu gości, czasami incydentem na lotnisku, a czasami fatalną odpowiedzią na dość niewinne zapytanie. Przeważnie jednak to drobiazg, urastający nadzwyczaj szybko do rangi mega afery. „Skórka od banana” nie działa jednak w próżni. Musi mieć kontekst, dobre podłoże, a te wymieniłem powyżej.

Ostatnia refleksja – to przestroga dla tych, którzy ucieszą się z tej diagnozy. Dziś wiem, że PiS zmierzać będzie do porażki. Ważne jest jednak, żeby w finale tego procesu był silny i dobrze przygotowany beneficjent.

 

/Wpis opublikowany również w serwisie NaTemat.pl/

« powrót

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.