Szczyt NATO za rok. To jest wiadomość

2016-07-10

Następny szczyt NATO odbędzie się w Brukseli już za rok. Śmiem twierdzić, że jest to najważniejsza informacja z samego szczytu. Wszystkie pozostałe były już znane po wcześniejszym szczycie w Walii. Rekordowo krótki czas pomiędzy tymi spotkaniami świadczy o powadze sytuacji i konieczności szybszego konstruowania odpowiedzi na pojawiające się wciąż nowe zagrożenia.

Warto przypomnieć, że jedynie w latach 1988-1990 zagęszczenie szczytów było niezwykłe, ale przecież był to czas upadku muru berlińskiego i rozpadu ZSRR. Pomijając szczyty okazjonalne, rocznicowe (2009 Strasburg, Kehl) i wąsko tematyczne, ten kolejny w Brukseli jest dowodem na niewyczerpanie tematów w samej Warszawie i pilną potrzebę jego kontynuacji.

Jest to o tyle zaskakujące, że urobek warszawski jest ilościowo imponujący, bo zawiera blisko 140 rozmaitych konkluzji. Najciekawsze i nieco pominięte w komentarzach są decyzje dotyczące podniesienia rangi NATO-wskich służb wywiadowczych, włączenia całej problematyki cyberbezpieczeństwa do głównego nurtu ewentualnych konfliktów militarnych czy też dość istotne rozszerzenie aktywności samolotów AWACS we wschodniej części rejonu Morza Śródziemnego.

Niestety wbrew naszym oczekiwaniom nie ma dobrych informacji o poszerzaniu NATO o nowych członków (przede wszystkim Gruzji). Program „otwartych drzwi” jest raczej ukłonem wobec Rosji, bo faktycznie drzwi są dziś raczej skromną furtką i to solidnie domkniętą.

Nie powinniśmy też budować huraoptymizmu, wynikającego z faktu ulokowania w Polsce jednego batalionu. To było absolutne minimum i to już zapowiedziane na szczycie w Newport dwa lata temu. Jak słusznie skomentowali to Litwini, „lepsze to niż nic”. Cieszy natomiast organizacja i brak zdarzeń niepożądanych. Wyciąganie jednak z tego faktu zbyt daleko idących wniosków byłoby poważnym błędem.  

 

/Bogdanzdrojewski.natemat.pl/         

« powrót