Po prostu zapraszam...
X

captcha

Bogdan Zdrojewski #1Bogdan Zdrojewski #2Bogdan Zdrojewski #4

TVP - w kierunku samozagłady [BLOG]

2016-07-6

Starania wielu rządów po 1989, zmierzające do skutecznej reformy mediów publicznych, generalnie zawiodły. Czasami ich po prostu także nie było. Śmiem twierdzić, że w pewnym sensie na szczęście. Lepiej lub czasami nieco gorzej, telewizja publiczna siłami własnymi broniła się sama. Była w tej walce w miarę skuteczna, dzięki zawodowo nieźle przygotowanej kadrze dziennikarskiej, a także samym twórcom. Jakość reżyserii telewizyjnej, filmowej, operatorskiej, scenograficznej, klasa ścieżek dźwiękowych, samo aktorstwo zawsze nas pozytywnie wyróżniały na świecie.

Niestety pierwszym rządem, który może zakończyć wysokie oceny oferty mediów publicznych, jest obecny. Będzie prawdopodobnie tym, który skutecznie zreformuje media publiczne i to tak, że stracą i pozycję i znaczenie. Co najbardziej dotkliwe – także wielomilionową publiczność.

Powyższy pogląd opieram na ośmiu przesłankach:

1. Media tworzą przede wszystkim ludzie. Doświadczenie, wykształcenie, wyczucie, wiarygodność są kluczowe dla efektu finalnego. Obecne zmiany personalne nie mają nic wspólnego z poprawianiem kwalifikacji kadry, przesądzającej o jakości treści. Są podyktowane wyłącznie potrzebami politycznymi.

2. Obecne, dość nieudolne, testowanie sposobu finansowania mediów publicznych nie mają racji bytu. Ponad rok sprawdzano w kilku resortach np. możliwość łączenia abonamentu z opłatami za prąd, a także możliwości szybkiej notyfikacji takiego rozwiązania. Pamięć instytucjonalna tu nie zadziałała, bo nie było takiego zapotrzebowania.

3. Narzucanie mediom publicznym zadań politycznych zdarzało się prawie wszystkim rządom. Przynajmniej przez wyczuwalne, określone oczekiwania. Jednak zamiana telewizji publicznej nie na rządową, lecz wprost partyjną jest bez precedensu i musi zakończyć się i utratą wiarygodności, i odpływem widzów, słuchaczy.

4. Telewizja propagandowa jest najdroższa.

5. Współczesne technologie pozwalają na wypełnienie każdej próżni. Odchodząca widownia ma alternatywę. Dodam – niezwykle bogatą. Dziś nie ma problemu z ilością kanałów przekazu, lecz informacją o ich istnieniu i jakością samej oferty.

6. Coraz większa powszechność atrakcyjnych ofert na życzenie (VOD), a także opłat za rozmaite usługi dość szybko spowoduje obniżenie wszelkich kosztów, ponoszonych przez samych odbiorców.

7. Prace w Parlamencie Europejskim zagwarantują możliwość odbioru każdego programu (kanału telewizyjnego), dzięki uiszczeniu opłaty w jednym miejscu, bez względu na sposób i miejsce jego odbioru.

8. Przenoszenie treści klasycznie telewizyjnych do internetu i wszelakich urządzeń mobilnych będzie miało (już ma) również kierunek odwrotny. Wypychanie klasycznych ofert telewizyjnych znajdzie więc także inną przyczynę.

Pominę kilka kwestii czysto politycznych. Przemilczę skuteczne veto w odniesieniu do jednej z propozycji poprawy sytuacji mediów publicznych, zaproponowanej w ostatniej dekadzie. A także braku zgody politycznej na wsparcie, przede wszystkim telewizji, konkretną kwotą wprost z budżetu państwa. Dziś to nie ma znaczenia.

Znaczenie ma kompletnie, co innego. Po pierwsze, tak duże państwo w Europie nie może być ze względów bezpieczeństwa pozbawione silnego, własnego, niezależnego kanału informacyjnego. Po drugie, nie wolno w żadnym wypadku odebrać widzom, słuchaczom możliwość odbioru treści wytworzonych własnymi siłami twórczymi. Bazowanie wyłącznie na zagranicznych formatach to droga do utraty zdolności kreatywnych i ważnego elementu tożsamości.

Partyjne oczekiwania wobec świata kultury to prosta droga do pisrealizmu – pozornie nowego nurtu, pozornie artystycznego, ale nie pozornie niezwykle dla nas wszystkich istotnego ograniczenia podmiotowości.

 

Wpis opublikowany w serwisie NaTemat.pl (bogdanzdrojewski.natemat.pl)

« powrót

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.