Po prostu zapraszam...
X

captcha

Bogdan Zdrojewski #1Bogdan Zdrojewski #2Bogdan Zdrojewski #4

BREXIT: Twarde lądowanie… [BLOG]

2016-06-24

Dziwny był to lot, z twardym lądowaniem, a jeszcze przed najważniejszymi turbulencjami. Za sterami David Cameron, ale pasażerów miał nie tylko z Wielkiej Brytanii. Zawiódł. Obciążanie winą jedynie premiera, który właśnie odchodzi, to błąd. Zawiódł de facto cały establishment europejski. Patrząc z ław brukselskich, łatwo jednak wyróżnić tych, co dewaluowali pojęcie solidarności na rzecz suwerenności. Brakowało racjonalnego łączenia obu niezbędnych składników europejskiej rodziny.

Mylą się dziś ci komentatorzy, którzy próbują uspokajać, a nawet przekonywać, że nic się nie stało. Z punktu widzenia formalnego jeszcze nie, politycznego – to tsunami. Być może następstwa wczorajszej decyzji byłyby mniejsze, wolniejsze, gdyby nie fakt samej zmiany władzy na Wyspach. Przeciwnicy pozostania Wielkiej Brytanii w UE nie po to walczyli o wyjście, by teraz je opóźniać. Owszem, wiele kwestii pozostanie nierozstrzygniętych w wyznaczonym dwuletnim okresie deakcesyjnym, ale najbardziej spektakularne i proste działania pojawią się bez wątpienia już w tym roku.

W instytucjach europejskich dominuje przekonanie o konieczności uszanowania wyniku referendum i… konieczności jednak pewnego ukarania nie tyle Brytyjczyków, ale polityków brytyjskich, którzy właśnie są zwycięzcami i za moment usiądą do stołu. Nie będzie im łatwo.

Wielka Brytania pozostanie w strefie wolnego handlu, przede wszystkim w oparciu o umowę WTO. Wiele jednak elementów współpracy gospodarczej będzie wymagało potwierdzenia, a w licznych przypadkach negocjacji od podstaw.

Dziś niejasne są też losy Zjednoczonego Królestwa… zjednoczonego, na jak długo? Co niepokoi dziś najbardziej? Poszukiwanie winnych poza samymi politykami. To po pierwsze. Trzeba pamiętać, że generalnie obywatele wiedzy o instytucjach europejskich de facto nie mają. To, co wiedzą, to praktycznie najbardziej uproszczone przekazy od samych polityków. Niestety to nie Boris Johnson, Michael Gove czy Nigel Farage będą płacić rachunek za tę ułomną wiedzę i ostatecznie za Brexit.

Po drugie, gwałtowne poszukiwanie nowej narracji czy też nowych pomysłów na Europę, takich z dnia na dzień. Trzeba pamiętać, że każde państwo posiada swój kapitał społeczny. Jedne większy, drugie niezwykle skromny. Ważne, że kapitału społecznego, jako tego wspólnotowego, nie dorobiła się ta nasza, nowa unijna Europa. A to proces długi, trudny, wymagający wewnętrznej lojalności, solidarności, zaufania, poszanowania swoistości narodowych, a także po prostu szacunku.

Po trzecie, wszelkie próby ukarania tych, co o wspólną Europę i jej spoistość zabiegali. Domaganie się dymisji Schultza czy Junckera to próba odwrócenia uwagi od tych polityków, którzy przy każdej okazji podważali wartość UE, deprecjonowali instytucje, a także osiągnięcia ostatnich dwóch dekad.

Po czwarte, szybkie pomysły na podział Europy kilku prędkości. Zapowiedź jutrzejszego spotkania ministrów spraw zagranicznych państw założycieli UE to jedynie skromna zapowiedź rozwoju sytuacji.

Po piąte, słaba pozycja Polski w tej dosłownie chwili. Zmagania o Trybunał, zapowiadane kolejne interwencje i debaty o służbie cywilnej, sytuacji w mediach etc. Źle wróżą nam w tym najtrudniejszym okresie ponownych negocjacji wewnętrznych i zewnętrznych. Będąc największym odbiorcą rozmaitych dóbr (nie tylko finansowych), powinniśmy dać z siebie też więcej.

Owszem, nie wszystko idzie zgodnie z oczekiwaniami, wiele kwestii rozstrzyganych jest zbyt opieszale, częste ingerencje lub próby narzucenia zdania słabszym przez silniejszych mogą czasami być źródłem irytacji. Ale permanentne walenie politycznymi maczugami, wynoszenie do rozmaitych kanciap flag europejskich czy też ostentacyjne lekceważenie każdego postulatu wspólnotowego jest dziś winą nie do zmazania.

Za moment uruchomiony zostanie scenariusz wyprowadzania z UE Wielkiej Brytanii. Pierwsze kroki są znane. Kolejne będą tworzone przede wszystkim przez tych polityków, którzy chcieli wyjść. Nie będzie łatwo imigrantom na Wyspach. Przecież to właśnie oni stali się celem zmasowanej propagandy, wskazywani wielokrotnie jako przyczyna wielu porażek. Byli drugą, po instytucjach europejskich, najistotniejszą przyczyną, takiego, a nie innego wyniku referendów. Oczywiście niezawinioną.

Notowania giełdowe rano oszalały. Początkowe spadki o ponad 10% robiły wrażenie. Teraz to wszystko zacznie się rozłazić, ale też ukonkretniać. Nie będzie łatwo. No i będzie drożej.

Przy tej okazji kończy się rok szkolny. W trudnych momentach uczniowie mawiali: teraz tylko lanie, a potem wakacje. Lanie za nami, wakacji nie będzie.

« powrót

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.