Po prostu zapraszam...
Po prostu zapraszam...
2015-08-12
Gdyby sprawdziły się sondaże, jesienią tego roku możemy spodziewać się niezwykle sprawnego przejęcia władzy przez PIS. Jarosław Kaczyński jest ze swoją ekipą staranniej niż dekadę temu przygotowany do zmian kadrowych i w kilku przypadkach niezbędnych dla niego rewolucji legislacyjnych. Straty czasu nie będzie. Dynamika zmian może być zaskakująca. Mam jednak przekonanie, nawet jestem tego pewien, że liderzy PIS-u nie dostrzegają zmian w warunkach sprawowania władzy.
Od czasu utraty pozycji przez partię Jarosława Kaczyńskiego de facto wszystko się zmieniło. Powstały liczne, silne media społecznościowe, Internet już dziś weryfikuje w minutach intencję władzy i ma „pamięć słonia”. Także przynależność Polski do UE ograniczyła wszelkie możliwe szaleństwa finansowe, ale także gospodarcze. Nastąpiły też zmiany kulturowe: większa otwartość, tolerancyjność, poczucie godności i indywidualnej niezależności. Polska dziś w obszarze kultury jest jednym z najlepiej ocenianych państw UE, patrząc z punktu widzenia dynamiki zmian.
PIS jest gotowy do przejęcia władzy, ale nie do jej sprawowania. Prawie dekada w opozycji zrobiła też swoje. Wzrosło pragnienie odwetu, zemsty, odreagowania czy nawet odkucia. Wielu działaczy z dużą i już nieukrywaną ochotą jest gotowa do rewanżu. Finanse, ekonomia, gospodarka, polityka zagraniczna czy też służba zdrowia postrzegane są w tych oczekiwaniach przede wszystkim jako zasób reakcji na stan odsunięcia, separacji, politycznego wykluczenia.
Martwi wyczekiwanie wielu duchownych na tę zmianę. Martwi, ponieważ w wielu przekazach, wypowiadanych sądach, pragnienie tej zmiany ma polegać przede wszystkim na cofnięciu zegara nieuchronnych już zmian. Dla polskiego Kościoła to może być najtrudniejszy czas. Z fatalnym w skutkach finałem.
Mocno niepokoi dość mała świadomość skali trudności, niewiedza o zmienionym paradygmacie sprawowania władzy i rosnącym znaczeniu nowego pokolenia, które swoją mobilnością, wiedzą, potrzebami, a zwłaszcza niecierpliwością, lada moment nas zaskoczy.
Za: bogdanzdrojewski.natemat.pl