2007-09-13
ANNA WOJCIECHOWSKA: Czy Radosław Sikorski to ta bomba, którą zapowiadaliście? BOGDAN ZDROJEWSKI: Bomba zgodnie z zapowiedzią Donalda Tuska będzie w sobotę.
Chodzi o wystąpienie Sikorskiego na waszej konwencji w Gnieźnie?
Chodzi o to, że Platforma cały czas prowadzi rozmowy z bardzo interesującymi kandydatami, którzy wykazują nie tylko zainteresowanie startem z listy PO, ale też chcą w inny sposób zaangażować się w naszą kampanię.
Na razie padały nazwiska Borusewicza, Marcinkiewicza. Czy ma pan na myśli jeszcze innych ludzi?
Tak, innych.
A dlaczego dla PO tak ważnym wydarzeniem jest przejście Sikorskiego?
Bo był reprezentantem rządu Kazimierza Marcinkiewicza i jednocześnie najlepiej ocenianym ministrem.
PiS może teraz bagatelizować ten transfer, dowodząc, że Sikorski nie był dobrym ministrem, skoro został odwołany.
W PiS obserwujemy charakterystyczną tendencję: dobrzy ministrowie są odwoływani, gorsi utrzymywani, a najgorsi pielęgnowani. To odpowiedź na te zarzuty.
I dlatego że Sikorski nie był najgorszy, to jest atrakcyjny dla PO?
Sikorski swoją wiedzą, kulturą świetnie pasuje do imageu, do którego zmierzamy. Od PiS wyraźnie odstawał. To nie przypadek, że każda wartościowa osoba w PiS ma kłopoty.
Kłopoty miał Paweł Zalewski, a jednak postawił na PiS.
Myślę, że Paweł Zalewski w ciągu najbliższych dwóch, trzech dni podejmie decyzję i będzie startował z list PO. Tu jest jego miejsce.