Poczytalem w mediach relacje ze wspolnej konferencji nt. wsi PO i PSL. Prosze pamietac, ze, jako przecietny wyborca, jestem wrecz skazany na takie medialne relacje: "Grad uważa, że Polska powinna zająć stanowisko w sprawie wspólnej polityki rolnej Unii Europejskiej. "Polska nie może być kibicem tych zmian" - zauważył. Jego zdaniem, należy odrzucić w rolnictwie model liberalny, a skupić się nad modyfikacją obecnej polityki rolnej UE. W trakcie konferencji postulowano m.in. regionalizację polityki rolnej, gdzie większy wpływ na ten sektor powinny mieć samorządy wojewódzkie; połączenie Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa oraz Agencji Rynku Rolnego; dostosowanie do obecnych potrzeb system doradztwa rolniczego - obok doradztwa publicznego mogłoby istnieć doradztwo niepubliczne." _ I tak sie zastanawiam, co o tym myslec. Po pierwsze - koalicyjna koniecznosc. PO nie ma praktycznie zadnej reprezentacji na wsi, a wiec musi miec tam sojusznika. Wybor? Mierny - PiS, SO i PSL. Z trojga zlego, PSL najmniejszym zlem. A dlaczego zlem? Ano PSL, to kwintesencja stagnacji na wsi, na ktorej praktycznie nic sie nie zmienilo od komunizmu. Te same limity produkcji, skupy interwencyjne (choc zwa sie inaczej), subwencje, doplaty, regulowane ceny i mentalnosc gospodarzy, co 50 lat temu. Z zacytowanego fragmentu odczytuje utrzymanie status quo, jedynie nieco "zoptymalizowane" przez decentralizacje, co jest skad inad sluszna idea w polityce, ale wciaz zgubna dla rolnictwa. _ Czy zatem dobrze odczytuje relacje medialne?
2007-05-8, Olleo
Zamieść nowy komentarz