Pakiet PO cz. 2

A z tego co się orientuje to chcemy wygrać wybory w 2009 i wtedy PiS zwali na Nas winę, że Polska straciła część funduszy unijnych. Po za tym uważam, że powinniśmy przejąć przywództwo w komisji spraw zagranicznych w pierwszej połowie kadencji PE w latach 2009-2014, ponieważ Polska przejmuje przewodnictwo w UE w drugiej połowie 2011r i zapewne to my będziemy finalizować projekt budżetu UE na lata 2014-2020 i będzie potrzebny Nam wtedy szef komisji spraw zagranicznych, a na początku 2012 z powrotem przejąć komisję budżetową. Dlatego teraz radziłbym się wycofanie z komisji spraw zagranicznych. Po za tym jedyny wpływ na politykę, jaki komisja spraw zagranicznych uzyskała w ostatnim czasie, był zasługą właśnie komisji budżetowej. Stało się to w grudniu 2006 r., podczas negocjacji nad budżetem rocznym Unii na 2007 r. Eurodeputowani umówili się, że komisja budżetowa zaakceptuje ten budżet dopiero, gdy unijne rządy zgodzą się na zwiększenie współpracy z komisją spraw zagranicznych. Chodziło o: cztery spotkania w roku; delegowanie na spotkania z Parlamentem co najmniej ambasadorów; zapowiadanie Parlamentowi misji zagranicznych i specjalnych wysłanników Unii itp. I tak też się stało. Dlatego proponuję nie uginać się pod presją PiS, tylko porozumieć się z CDU, że oni mają szefa komisji spraw zagranicznych do końca tej kadencji, a my budżetu. A w następnej kadencji np Klich czy Saryusz zajmują przewodnictwo w komisji spraw zagranicznych do końca 2011, a Niemiec budżetową. A w 2012 z powrotem następuje zmiana pan Lewandowski wraca na swoje stanowisko, a pan Brok na stanowisko szefa komisji spraw zagranicznych. To jest najlepsze dla Polski, a nie teraz komisja spraw zagranicznych bo możemy wywierać wpływ na kształt polityki zagranicznej poprzez komisję budżetową. Dlatego postawić na te dwie komisje: rozwoju regionalnego i budżetu. Ale zrobią Panowie jak będą uważali za słuszne. Pozdrawiam

2007-01-21, Adam Margański