Po prostu zapraszam...
X

captcha

Bogdan Zdrojewski #1Bogdan Zdrojewski #4Bogdan Zdrojewski #2

Kultura Niepodległa, ale czy otwarta? [BLOG]

2017-08-14

Zeszłorocznemu Kongresowi Kultury towarzyszyła akcja „Nie Oddamy Wam Kultury”. Bardzo chętnie podpisałem się pod tym hasłem, rozumiejąc je jako możliwie inkluzywne – nie oddamy „Wam”, to znaczy nie oddamy żadnej konkretnej grupie, środowisku czy partii politycznej. Nie oddamy, bo kultura jest nasza, czyli wspólna – wszystkich obywateli.

Jednak pod postulatami i manifestem „Kultury Niepodległej” (KN) podpisać się nie mogę, bo już tak otwarte mi się nie wydają. Wprost przeciwnie, mimo ogólnych deklaracji o otwartości, odbieram KN jako ruch powiązany najogólniej mówiąc z grupami, które nie chcą oddać kultury - tu zgoda, ale niestety chcą ją zawłaszczyć – tu brak zgody. Smutne jest to, że negują także wiele z tego, co do tej pory udało się nam osiągnąć w obszarze organizacji i wsparcia kultury. 

Poniżej kilka refleksji wokół manifestu „Kultury Niepodległej”. 

1. Kultura nie istnieje bez artystów, twórców, animatorów, edukatorów, ale także organizatorów i – last but not least – odbiorców. Właśnie perspektywy odbiorców szczególnie zabrakło mi w manifeście „Kultury Niepodległej”, który odczytuję jako głos wyłącznie artystów. Szkoda, bo kultura to przede wszystkim twórcze spotkanie artystów i odbiorców. 

2. Jednym z postulatów jest powołanie Obywatelskiej Rady Kultury opiniującej kandydatów na stanowisko Ministra Kultury. O ile byłby to wyłącznie głos doradczy, można by tej idei przyklasnąć. Nie wyobrażam sobie natomiast, żeby tego rodzaju gremium miało w tej kwestii głos decydujący. Wyobraźmy sobie, że analogiczny pomysł zostałby wprowadzono we wszystkich resortach. Na przykład Ministra Środowiska wskazywaliby leśnicy… nawet strach o tym myśleć, bo wtedy Jan Szyszko rządziłby 3 kadencje. Co najmniej. 

3. W dokumentach KN nie odnajduję ani słowa o wartościach wspólnoty europejskiej, ani wspomnienia o korzyściach płynących z członkostwa w Unii Europejskiej. Tak jakby druga strona sporu politycznego całkiem już zawłaszczyła nasze myślenie w tej kwestii. Nie spodziewałem się tego po środowisku kultury!

4. Sygnatariusze KN niestety negują wszystko, co dokonało w się obszarze kultury w ostatnich latach, a zwłaszcza w okresie 2008-2014. Apelują o „przywrócenie edukacji kulturowej” nie dostrzegając, że muzyka i plastyka wróciły do szkół powszechnych jako przedmioty obligatoryjne, działające dziś z powodzeniem programy edukacyjne tworzono w każdej publicznej instytucji artystycznej, a programy szkół artystycznych poddaliśmy oczekiwanej reformie.Efekty były natychmiastowe, na przykład niespotykany wzrost zainteresowania edukacją artystyczną, który zaowocował bezprecedensową liczbą powstałych w tym okresie nowych szkół artystycznych (łącznie blisko 300, w tym 80 publicznych!). Nie wszyscy absolwenci szkół artystycznych I i II stopnia trafią potem na uczelnie artystyczne, ale ci, którzy się na to zdecydują, pójdą na uczelnie całkowicie odmienione dzięki ogromnemu wsparciu funduszy europejskich. Przypomnę także o muzeum za złotówkę dla dzieci i młodzieży.

5. Ustrój, w którym żyjemy i którego podstaw broniły w lipcu setki tysięcy demonstrantów, zakłada ważny udział partii politycznych w życiu publicznym oraz władzę wykonawczą ministrów, w tym ministra kultury. Można krytykować, nawet ostro obecnych polityków, co i mnie się zdarza, ale nie można politykom odbierać otrzymanego od wyborców mandatu do wykonywania swoich obowiązków!

6. Mam wrażenie, że w pewnym stopniu nie tylko o wolność procesu twórczego tu chodzi, ale o brak odpowiedzialności i kontroli nad wydatkami publicznymi na kulturę. Tymczasem muszą one być poddane mechanizmom kontrolnym.

7. Coraz bardziej widoczne w Polsce i na świecie skrajne ruchy prawicowe, a także organizacja ocierające się o faszyzm lub po prostu jawnie faszystowskie budzą mój najgłębszy niepokój.Nie może być najmniejszej akceptacji dla rasizmu, nietolerancji, wykluczania ludzi innych religii, narodowości czy po prostu inaczej myślących. Jednak odpowiedzi nie widzę w skrajnych ruchach lewicowych, które również bywają nietolerancyjne lub często negujące wszystko, co stanowi jakąś wartość dla znaczącej części społeczeństwa. 
Skrajna prawica i skrajna lewica w analogiczny sposób wykluczają ciekawe i różnorodne, najszersze centrum sceny politycznej, ale też życia kulturalnego. Nie ma na to mojej zgody. 

P.S. Organizatorzy akcji proszą o niepublikowanie dokumentów programowych do dnia startu inicjatywy, dlatego nie cytuję w całości postulatów. Postanowiłem jednak już teraz zabrać głos, gdyż nie wszyscy dostosowali się do prośby i dokumenty i tak pojawiły się już na jednym z portali. Nie sposób więc udawać, że nie istnieją one w przestrzeni publicznej.

« powrót

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.